Doradca DGSA – któż to taki i po co. Otóż przepisy dotyczące przewozu
towarów niebezpiecznych – przepisy ADR przepisy ADR 2013 wszystkie nakładają na każde przedsiębiorstwo
będące uczestnikiem przewozu towarów niebezpiecznych powinno wyznaczyć doradcę
do spraw bezpieczeństwa. Dodatkowo, obowiązek ten wynika z Ustawy o Transporcie
Towarów Niebezpiecznych, która obowiązuje w Polsce ustawa. Doradcą zostać może
osoba z wyższym wykształceniem, po odbyciu odpowiedniego szkolenia i po zdaniu
bardzo trudnego egzaminu. Uprawnienia uzyskuje się na 5 lat, potem egzamin
trzeba powtarzać. W Polsce funkcjonuje nieco ponad 1000 doradców.
Oczywiście obowiązek posiadania doradcy można potraktować jako jeszcze
jeden głupi przepis, ale można też spróbować wyciągnąć z tej sytuacji korzyści.
Ja podpisując umowy z firmami staram się dostarczyć jak najwięcej aktualnych
informacji wynikających z codziennej praktyki i zwracać uwagę na rzeczy, na
które na ogół uwagi się nie zwraca, na problemy, które się często lekceważy. Wypadki
nie zdarzają się często, ale się zdarzają i w przypadku towarów niebezpiecznych
są groźne w skutkach. Współpraca z doradcą ma z założenia zmniejszyć ryzyko zaistnienia
wypadku do minimum. Ale muszą być spełnione dwa warunki. Doradca musi
systematycznie przekazywać jak najwięcej informacji, a przedsiębiorca musi się
z tym zechcieć zapoznać.
Na ogół firmy podpisują umowy z doradcą ze względu na grożące kary. Brak wyznaczonego
doradcy to kara 5000 zł, a brak złożonego sprawozdania, które podpisuje doradca,
to kara 6000 zł. Współpraca z doradcą wychodzi taniej.
A wracając do bezpieczeństwa – proszę spojrzeć na zdjęcie.
Jest to widok
przegrody w cysternie aluminiowej po wybuchu. Dokładnego przebiegu zdarzenia
nie udało mi się poznać, wiem tylko, ze do zdarzenia doszło gdy kierowca
cysterny był na górze zbiornika. Kierowca spadł z cysterny, poparzył się,
trafił do specjalistycznego szpitala, gdzie czekało go trudne leczenie.
Cysterna od zewnątrz prezentowała się bardzo dobrze, choć w jednym
miejscu była nieco „rozdęta”. Jedna
przegroda została częściowo wyrwana i mocno pogięta, a druga przegroda tylko
pogięta. Gruba blacha aluminiowa o grubości ponad 5 mm wygląda tak jakby była
wykonana z cienkiego papieru. Powyrywane zostały rury przechodzące przez
komory.
Być może zdarzenie wyglądało podobnie jak na filmie, który można zobaczyć
w Internecie pod adresem: film
Kadr z tego
filmu poniżej.
Film zrobiony na stacji paliw kamerą monitorującą stację. Widok
jest z góry, zapewne kamera była podwieszona pod wiatą. Plama ognia z prawej
strony to płonący kierowca. Z lewej strony stoi cysterna. Obok kierowcy leży
wąż rozładunkowy podpięty już do zbiornika, w którym dodatkowo zapaliły się
opary. Do zapalenia doszło gdy kierowca był na górze zbiornika. Wyciągnął coś z
kieszeni i zaczął otwierać właz. Nagle doszło do zapłonu, kierowca zaczął się
palić, spadł na ziemię i wił się po ziemi cały czas płonąc. Przyczyną była
zapewne iskra, która zapaliła opary paliwa. Co ją spowodowało – tego nie wiemy.
Z filmu i z komentarzy umieszczonych pod filmem nic jednoznacznie nie wynika.
Niektórzy „komentatorzy” sugerują, że kierowca chciał poświecić sobie
zapalniczką, co byłoby skrajnym idiotyzmem i chyba nie jest to prawdopodobne
Być może wyciągnął telefon komórkowy, a być może przyczyną był przeskok iskry
na jego ubraniu. Film robi duże wrażenie i warto go zobaczyć. Pokazuje bowiem,
że otwieranie włazów w cysternie z paliwem lub po paliwie oznacza pewne
zagrożenie.
Wykonałem ostatnio kilka
eksperymentów z cysterną i z eksplozymetrem, czyli urządzeniem sprawdzającym
czy istnieje atmosfera wybuchowa. Nad otwartym włazem komory z benzyną i nad
otwartym włazem komory po benzynie przyrząd zaczął natychmiast sygnalizować
przekroczenie dolnej granicy wybuchowości. Czyli w tej sytuacji iskra
oznaczałaby wybuch. Nad komorami z olejem napędowym i po oleju napędowym
takiego przekroczenia nie było. Jednak wewnątrz komory z olejem napędowym (nad
powierzchnią cieczy) i wewnątrz komory po oleju napędowym, stężenia były już na
tyle duże, że przyrząd zaczął ostrzegać, że bezpiecznej atmosfery nie ma.
Wydaje mi się, że ludzie mający
dłuższy czas kontakt z paliwami lub gazem LPG, czy z cysternami jako takimi, po
pewnym czasie zaczynają lekceważyć
niebezpieczeństwo związane z tą pracą. Złe konsekwencje tego pokazałem na
zdjęciach. I na koniec jeszcze jedno zdjęcie cysterny z uszkodzoną przegrodą. Tym
razem innej.
Jak widać takie poważne uszkodzenia cystern się zdarzają. Dlatego szkolenie kierowców powinno na takie elementy zwracać uwagę. Mały błąd może spowodować tak poważne skutki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz